Byłby całkie niezły serial o ile ktoś ogląda go z dystansem, wiedząc, że serial to bajka. Fajnie wymyślone postacie. Coś na podobieństwo telenoweli z Ameryki Południowej gdzie kicz jest tak ukazany, że z niecierpliwością czeka się na kolejny odcinek...Ale rola Basi to przegięcie! Psuje mi cały film, były już rózne Matki Teresy: Esmeralda, Rosalinda, coś tam Luz Maria ale żadna nie była tak żenująca i sztuczna jak Barbara Kochanowska! Jej dobre serce i chęć pomagania innym doprowadza mnie do mdłości:(
ironio! do mdłości to raczej doprowadza czytanie Ciebie, żal mnie ściska że takie coś jak Ty porusza się po necie, nie podoba się postać nie krytykuj, nikt nie prosi żebyś to oglądała, nie masz pojęcia ilu jest ludzi w realu równie podobnych do postaci Basi, ale cóż na drodze można spotkać taki insekt jak Ty, wyrazy współczucia dla Twojej osoby
Ja miałam ochotę wbić Basi coś w oko i popatrzeć jak płacze. Krwią. Straszna wizja i podkreślam- wizja. Mega irytująca postać.
idana! Od tego są fora i tematy. Piszemy, co chcemy. Takie życie. Smutna prawda.
Wprawdzie sporo czasu minęło, ale i tak się wypowiem. Na miano insekta internetowego zasługujesz niestety Ty idana. Osoba "nad" tobą w sposób kulturalny wyraziła swoje niezadowolenie jedną postacią z serialu. Zwykła krytyka a ty co? Od razu trzeba było personalnie po tej osobie pojeździć i obrazić? I co to za logika? Jak się nie podoba to nie oceniaj... skoro Tobie nie podobała się wypowiedź tamtej osoby, to w takim razie też mogłaś zamilknąć. Bądź konsekwentna, ale nie, lepiej obrażać kogoś, kto Ci złego słowa nie napisał. Opinie na jakiś temat nie muszą być wyłącznie przychylne. Byle z kulturą, czego niestety tobie w momencie pisania wypowiedzi brakowało.
to prawda - nie dość ze postać przez nią grana to głupawa koza to jeszcze aktorka strasznie sztuczna :) Widać róznice kals w grze pomiędzy "starszym" a "młodszym" pokoleniem aktorów :)
Mnie irytuje gra dwóch aktorek w tym serialu: Anny Cieślak, właśnie owej Basi - bo gra bardzo infantylnie, ton jej głosu brzmi jak wiecznie skrzywdzonego dziecka specjalnej troski. Drugą jest - lubiana dotąd przeze mnie - Grażyna Szapołowska, która powinna pozwolić sobie na więcej Snickersów, bo strasznie gwiazdorzy. W każdej scenie układa się niczym cesarzowa rzymska i mam wrażenie, że nie chodzi o grę aktorską, ale o pokazanie: "spójrzcie, jaka jestem sexy. Wystarczy, że wyjdę przed kamerę. Wcale nie muszę grać". W początkowych odcinkach jej "gra" przypominała raczej pierwsze czytanie scenariusza, głos pozbawiony modulacji. Na szczęście potem jakoś się ogarnęła, choć jej kąśliwy chichot w niemal każdej scenie był po prostu irytujący. Jakby nie umiała znaleźć pomysłu na kreację swojej postaci. Zamiast inteligentnej żony właściciela holdingu wychodziła z niej głupiutka intrygantka, za którą myśli siostra (postać grana z przesadną egzaltacją przez Katarzynę Figurę).