Jak go zobaczyłem w kinie w roli ojca Jacka to popłakałem się ze śmiechu. Wtym przypadku jabłko upadło bardzo blisko jabłoni. Matka Jacka tez była fajna ;)
taaaak, matka wymiotła mnie z siedzenia ;) A i wejście Richardsa było całkiem niezłe :). Szkoda, że tak mało się nagrał - raptem 2-3 minuty
Ojjj...talentu AKTORSKIEGO to on zbyt wiele nie ma:P (mówię tylko na podstawie tego co dziś zobaczyłam w kinie, bo innych filmów z jego udziałem nie miałam okazji widziec) Był poprostu "przyciągaczem" widowni...chociaż charakteryzacja i wtopienie się w klimat... świetnie!!:P Mamuśka zmiazdżyła:P
Ojjj...talentu AKTORSKIEGO to on zbyt wiele nie ma:P (mówię tylko na podstawie tego co dziś zobaczyłam w kinie, bo innych filmów z jego udziałem nie miałam okazji widziec) Był poprostu "przyciągaczem" widowni...chociaż charakteryzacja i wtopienie się w klimat... świetnie!!:P Mamuśka zmiazdżyła:P
Gdzieś czytałam, że podobno w trakcie kręcenia scen z jego udziałem był kompletnie pijany. Może to dlatego tak świetnie wypadł w tej roli. Według mnie naprawdę pasował jako ojciec Jacka.
różnica polega na tym, że wszyscy którzy grali w 3 części Piratów właśnie "grała". Odgrywała role. Keith był po prostu Keithem. Mówiąc wprost - moim zdaniem scena z nim, jego wejście i te kilka zdań, plus gitara - to najlepszy moment w całej trylogii. Pozdrawiam