Już jakiś czas temu odkryłem fakt, że ilekroć Keira odgrywa emocje, wpływają na mnie, a naprawdę rzadko coś takiego doświadczam.
Np w filmie który przed chwilą obejrzałem "zacznijmy od nowa" były dwa takie momenty kiedy zeszkliły mi się oczy, jeden to moment na początku kiedy (żeby nei spoilerować) "strzela w pysk" i ma łzy w oczach, drugi to moment kiedy "jej ex gra na scenie utwór" a jej puszczają emocje. Co prawda jestem romantykiem, ale nie ruszają mnie filmy, po prostu emocje grane przez nią wyglądają dla mnie tak realnie, że oddziałuje to i na mnie :)
To chyba tylko potwierdza grę aktorską Knightley i o fakcie, że jest piękna nie muszę wspominać :)