Taki horror roku, że mało nie zasnęłam. Zero fabuły, horroru w tym nie było, ani nawet nie psychologicznego. Gniot, stracony czas na oglądanie.
Bo to nie jest horror, a i psychologiczne wątki w sensie horrorowym też nie występują. Niesamowite jest to jak ten film żongluje gatunkami filmowymi. Zaczyna się od obyczajówki, filmu psychologicznego (ale bardziej Bergman - bo akcja w Szwecji ;), potem płynnie przechodzi do thrillera, żeby zaraz się okazało, że może jednak to s-f, ale tu zaskoczenie, bo jesteśmy w samym środku komedii, śmiejemy się razem z czwórką bohaterów (no nie dwójką), no i z ulgą można odetchnąć, jak robi się kryminał z tego... pewnie któryś gatunek mi umknął. A z horroru jest tylko las. No i niestety nie zepsuł się samochód w lesie, więc klasycznej fabuły trudno szukać (tylko radio w samochodzie jakby wiedziało lepiej)