Film rozpoczyna się przypowieścią o Abrahamie i ma kluczowe znaczenie dla filmu. Dla mnie to oczywiście skrajny fanatyzm religijny, ale jak widać potrzeba przebłagania okrutnego bóstwa za niezawinione winy jest wiecznie żywa. Za każdym razem, jak słyszę i widzę, gdy ofiarę oskarża się za czyny sprawcy, z jeszcze większą siłą dostrzegam odpowiedzialność wszelakich religii za zło tego świata.
Pani filmwebowy admirator nie ma nic więcej do dodania,a tak poważnie,to film widziałem nie dawno na ale kino,projekcję poprzedziła rozmowa prowadzącego z krytykiem filmowym i dziennikarką znającą co nieco realia życia w Gruzji. Kraj ten ma status stowarzyszenia z Unią Europejską sic. Policję w tym kraju i tzw. Gruziński kościół Prawosławny łączy pewnego rodzaju "przymierze" czego na filmie nie było widać.Cóż opresyjność tzw.nędznych krajów (moja własna definicja) wzrasta jeszcze bardziej gdy jakaś religia kuma się z władzą. Ale się rozpisałem, aż sam nie wierzę. Pozdrawiam.
Nie zauważyłem aby bohaterka filmu była fanatycznie religijna. Może zwyczajnie ktoś kto wierzy jest dla ciebie fanatykiem albo ktoś kto wierzy inaczej? Religie winisz za zło tego świata, a nie ludzi którzy ten świat tworzą i wymyślają jak kogoś skrzywdzić czy jak komuś dopiec?
Filmy odbieramy subiektywnie poprzez swoje doświadczenia i system wartości. Dla mnie jako ateistki to było fanatyczne. Masz rację - winę ponoszą przede wszystkim ludzie, którzy wykorzystują religie do utrzymania władzy nad społeczeństwem.
lub... ideologię. W Chinach czy ZSRR to nie religie panowały/panują nad społeczeństwem tylko... ideologia ateistyczna. W Gruzji gdzie kręcono ten film chyba coś z minionych czasów zostało skoro można bezkarnie dokonać spalenia budynku który służy komuś do celów religijnych.