PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=121760}

Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Pirates of the Caribbean: At World's End
7,7 392 904
oceny
7,7 10 1 392904
6,3 23
oceny krytyków
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Ok, wróciłem z filmu co o nim myślę to myślę, ale kilku spraw nie wolno zostawic:

JEDEN:

Wg części drugiej Davy Jones piraci, pływa bez serca i w ogóle cała ta zabawa z nim polega na tym że zakochał sie nieszczęśliwie, więc wyciął sobie serducho i stał się czymś na kształt demona czy jakoś tak. A tu w trzeciej części się dowiadujemy że wcale nie, że on robi za jakiegoś Charona, i że wygląda to na fuchę z wiek wieka.

Jeśli wersja z 3. części jest prawidłowa, to co za bullshit nam sprzedano że Davy Jones jest tym kim jest przez nieszczęśliwą miłośc. A jeśli prawda jest w 2 części to po kiego grzyba Willa pozbawiono serca?

A jeśli mamy wersję pośrednią to:
- Jones pływa na Holendrze bo mu kazała Kalipso
- Wyciął sobie serce bo mu z Kalipso nie wyszło
- żeby Jones miał z nią jakikolwiek kontakt musiała miec postac fizyczną, którą "nadała" jej rada.
- A otrzymała ją bo im Jones powiedział jak ją złapac, czyli zanim to się stało wyciął sobie serce.
- Jeśli miała od niego pozytywkę to znaczy że jednak coś tam między nimi było jak ona już byłą Tią Dalmą, czyli że czuł coś do niej mimo braku serca...

Czyli co z tego wynika:
Że Jones musiał miec wyciete serce bo tak kazał zwyczaj, a że się wstydził puścił plotę o niczemu niewinnej Kalipso, po czym ją wydał radzie, a na przeprosiny dał jej wisiorek z melodyjką. Sam odpłynął robiąc bardachę na oceanie, i dopiero w ostatniej chwili wyszło na jaw że Kalipso tutaj nie ma nic do rzeczy i każdy kto dowodzi Holendrem nie musi już używac Doppelherza.



Chyba że ktoś mi wytłumaczy tą całą akcję z Kalipso, z Jonesem i z kardiochirurgią Willa, bo jak to próbuję ogarnąc to mnie głowa zaczyna bolec.

DWA:

Scena jak Will "obrócił" Jonesa jak ten przechodził przez kabestan. jeśli Jones byłw czasie przenikania przez ten przyrząd, to co go obchodziło czy on się obraca czy nie?

TRZY:
Serce Willa było przebite szablą, tak samo przed przejęciem fuchy Davy'ego, jak i chwilę po, więc z tego wniosek że mu kochana załoga wyjęła to serce również z dziurą. Czy to nie przeszkadza aby trochę w pełnionej funkcji? Davy'emu przeszkadzało...

CZTERY:

Chciałem potrącic paradoksy fizyczne, których można było spokojnie uniknąc nie naruszając bajkowości filmu, ale sobie daruję :)

PIĘC:

... jak obejrzę jeszcze raz, to może coś dopiszę, na razie tyle ;)

ocenił(a) film na 10
jorwa

Postaram Ci sie to wyjaśnić najkrócej jak mogę.
Na początku Callypso była bezcielesnym duchem, który mógł przybierać dowolną formę (do tego nie potrzebowała uwięzienia). <Narzekała na brak możliwości zmiany formy, kiedy przyszedł do niej Jones>. Zakochała sie w żeglarzu (Davy Jones) z wzajemnością, postawiła jednak mu warunek do utrzymania związku (właśnie to mnie dziwi). Davy Jones miał żeglować pomiędzy światami (żywych i umarłych) przez 10 lat i co dziesięć lat mógł jednorazowo zejść na ląd. Ten dzień Callypso uczyniła dniemm ich spotkań. Jones zgodził sie i wykonywał zlecone mu zadanie, a po dzięsięciu latach zszedł na ląd (na brzeg Kurkona, gdzie sie mielispotkać), ale nie zastał tam Callypso. Bogini tłumaczyła potem, że taka już jej natura. Nieprzewidywalna. Jones z żalu wyciął sobie serce i ukrył je nie tyle przed światem, ale przed samym sobą. Aby wyzbyć się tego żalu, ale jednocześnie wyzbył się wszelkich pozytywnych cech. Stał się bezduszny, wiecznie rozdrażniony i okrutny (co mu Callypso wypominała podczas ostatniego spotkania). Postanowił zemścic się na ukochanej i namówił Piratów na jej uwięzienie przedstawiając korzyści jakie z tego by dla nich wynikły. Powiedział im jak mają ją uwięzic na stałe w ludzkiej formie i tym samym został jedynym znaczącym panem mórz. Jonesa można zabic przez przebicie jego serca.... cdn. Teraz nie am czasu.

ocenił(a) film na 10
jorwa

A tak wogóle co by się stało gdyby Will został na lądzie dłużej niz jeden dzień? I dlaczego Elizabeth nie została w załodze Willa? Byliby przecież razem...

ocenił(a) film na 8
Aurea17

Will zdechby jak ryba bez ości:0 proste prawda?

ocenił(a) film na 1
Witcherr

to co napisał black pearl ma się nijak do wycięcia serca Turnerowi.
Ojciec jego został z nim jako normalny człowiek?? czy może zabił sie drugi raz??

Elizabeth mogłaby z nim mieszkać na tym statku i dryfowałby sobie przy brzegu.



Po za tym, skoro Jones nie mógł schodzić na ląd (Jack przez całą 2 czesc biega z piachem) , to czemu w 3 jones schodzi co najmniej dwa razy na ląd??????????


Kraken leży martwy na plaży. PIraci przechodzą koło niego. Spoko. Co sie stało Krakenowi? Udgławił się Sparrowem ?? znacyz sie, w koncu drugiej czsci coś mu zrobił?? Oto chodziło??? To znaczy, ze Sparrow go dźgnął, a potem został ztrawiony, czy jak przez martwego krakena?? pozabijali sie nawzajem czy co??? Taki troche wystrzelony z dupy wątek. Chciałbym o odpowiedź, która jest w filmie, bo moze sie nie przysłuchał. Nie interesują mnie domysły i gdybania.

Redgard

1. z ojca zdjęto klątwę, to wyglądał tak jak człowiek.
2. jasne, że Eli mogłaby, ale Holender nurkował pod wodę i wtedy płynął szybciej. zanim by go odgoniła, to juz byłby gdzie indziej.
3.nie mógł być na lądzie - to prawda. ale jeśli między stopami a lądem była morska woda, to już mógł. wiem, wiem - a gdyby był na wózku, w którym stałaby balia z woda morską, to mógłby być na ladzie, no nie?
NIEKONSEKWENCJA TWóRCóW
4.kraken to głowonóg - jak wlecisz mu do brzucha to śmierć. to oczywiste dla biologów. jednak twórcy postanowili, że będzie on przenosił do tej samotni DJ. I przeniósł tam JS. A umarł od ran - zobacz scenę.

Redgard

Ja też troche nie rozumiem po co była ta cała akcja z wycinaniem serca, skoro Jones je sobie wyciął po tym jak juz zostal kapitanem Holendra. Ojciec Willa (w mojej teorii) prowdopodobnie byl zwiazany ze statke tak jak Will dlatego w przeciwienstwie do Liz mogl na nim podrozowac. No a Liz nie byla przystosowana do tego calego nurkowania pod woda itp.

2 razy? ja widzialam go tylko raz i wtedy byl z "nogami" w wiadrze..ale to tez jest dziwne

Co do krakena to zostal on unicestwiony prawdopodobnie przez samego Davy Jons'a na polecenie lorda Becket'a co mozemy wywnioskowac w zdaniu: "Myslałem ze to zrozumiales kiedy kazałem ci zabic twoje zwierzatko (kraken)"

Redgard

Odpowiadam Redgarowi:Nie wiadomo jak zdechl Kraken, ale nie przez Jacka Sparrowa. To nie bylo podane w filmie; ważny byl tylko fakt, że Kraken, czyli coś, co bylo symbolem legnd, odeszlo - tak jak świat piratów, który ma się ku końcowi ;).
A co do Dave'go i schodzenia na ląd : Davy Jones jak w 3 cz. zszedl na ląd stal w kuble z morską wodą - zauważylam podczas filmu ten szczegól :)).

Progresywna

A co do wycinania serca: to byl taki 'zwyczaj' że kapitan nie może mieć serca i już. Przecież ta zaloga powiedziala 'kapitan i zaloga - część statku' czy coś podobnego.
A Elizabeth nie mogla być z Willem, bo pod wodą nurkować nie może :). A Bill Turner byl nadal związany przysięgą, i dlatego mógl.

ocenił(a) film na 8
Progresywna

W POTC2 członek załogi Holendra powiedział Willowi, że "Holender potrzebuje żywego serca, inaczej nie będzie kapitana". Każdy kapitan Latającego Holendra musi mieć wycięte (ale wciąż żywe!) serce - bez kapitana nie ma załogi, a załoga i statek to jedno.

ocenił(a) film na 10
Redgard

Krakena zabił sam Jones, bo mu kazali;p jest to w filmie, że "myślałem że to zrozumiałeś kiedy kazałem ci zabić twoje zwierzę".

ocenił(a) film na 7
Redgard

Krakena przecież zabił sam Jones!!! Zmusił go do tego Beckett. Jest to poruszone w filmie, chwile przed tym jak pokazane jest martwe ciało Krakena!!!

ocenił(a) film na 10
jorwa

Oświećcie mnie, czy dobrze kombinuje: do załogi LH dołącza się, jeśli się boi smierci i zgodiz się słuzyc. To Lizzie mogła powiedzieć, że chce słuzyc na LH i byłaby z Willem, tak jak reszta załogi i żadna woda by jej nie przeszkadzała, prawda?

Też nie rozumiem, dlaczego Willowi wycięto serce...

Aha, i czemu to Will został kapitanem a nie Jack? Przecież to Jack przebił serce Jonesa....

ocenił(a) film na 1
jenny123

"To nie bylo podane w filmie; ważny byl tylko fakt, że Kraken, czyli coś, co bylo symbolem legnd, odeszlo - tak jak świat piratów, który ma się ku końcowi ;). " - mówiłem, ze nie chce domysłów, bo takie teorie to ja sam moge sobie wysnuć. Potwierdzasz to, że autorzy chcąc wsadzić dużo wątków do filmu, porąbali je i wrzucili szczątki. żeby zalepić te 2godziny.




"A co do Dave'go i schodzenia na ląd : Davy Jones jak w 3 cz. zszedl na ląd stal w kuble z morską wodą - zauważylam podczas filmu ten szczegól :))."

Czyli analogicznie może to samo robić Turner ?? Czyli mógby siedziec z elizabeth w wannie i byłoby ok?

Wtedy końcowa scena kiedy przypływa statkiem po 10 latach do niej i jej syna, jest niepotrzebna:)

Bo na pokładzie Davego Joneas każdy był, Sparrow, Turner itd, itp. I nie czekali 10 lat zęby z nim pogadać i się znim pobic, albo pograć (jak to robił Will w dwójce). Czyli tak jak Jones móglby obcować z innymi w dwójce tak samo Turner może robić, skoro klatwa idzie na niego.
czyli łzawa scena kiedy odpływa na 10 lat i zostawia Elizabeth jest nielogiczna, niepotrzebna:)???

ocenił(a) film na 1
Redgard

"czemu to Will został kapitanem a nie Jack? Przecież to Jack przebił serce Jonesa.... " - jack to zrobił ręką WIlla, sam will pewnie też o tym pomyslał ale potrzebował pomocy Sparrowa

ocenił(a) film na 1
Redgard

Szariczka nie wiem czy rozumiesz co napisałaś

"A co do wycinania serca: to byl taki 'zwyczaj' że kapitan nie może mieć serca i już. Przecież ta zaloga powiedziala 'kapitan i zaloga - część statku' czy coś podobnego. "


No a dlaczego nie może mieć serca i już?? Jones był kapitanem Holendra jak miał serce, potem sobie dopiero wyciął ze smutku. I rozwaliło mnie twoje tłumaczenie
"kapitan i ząłoga - czesc statku" przeciez to nie ma nic do tego, że WIll musiał mieć wycięte serce.

i jeszcze jedno
"Latający Holender musi mieć kapitana" - to zdanko sie pojawia pare razy,ale właściwie nic nie znaczy, bo co by było, gdyby Willowi nie wycieli serca??? Nie zostałby kapitanem, skoro Jones umarł?? To ta odwieczna zasada poszłaby w las czy jak?? Czy zostałby kapitanem ale z sercem??:)

Wychodzi na to , że wszyscy bali się, tylko nie wiedzieli czego i używali frazesów których sami nie kumali :-)

A skoro są takie wątpliwosći już w tym temacie, to znaczy że jednak troche tych błedów logicznych jest;)

ocenił(a) film na 7
Redgard

"Wtedy końcowa scena kiedy przypływa statkiem po 10 latach do niej i jej syna, jest niepotrzebna:) " - jaka scena??? oglądałam w Multikinie w Bydgoszczy i nie pamiętam takiej sceny??!!

ocenił(a) film na 8
paula_31

jak to, jaka scena? tak jak w poprzednich czesciach, tak i w trzeciej PO NAPISACH jest dodatkowa scena. tyle, ze tym razem jest dosc istotna dla fabuly:P

ocenił(a) film na 8
jenny123

Co zrobić, żeby stać się członkiem załogi Latającego Holendra?

Po pierwsze, najpierw statek, którym płyniesz, musi się rozbić.
Po drugie, Latający Holender musi cię znaleźć, zanim utoniesz lub zanim dotrzesz na ląd.
Po trzecie, aby stać się członkiem załogi, musisz wyrazić zgodę.

Służba na Latającym Holendrze nie trwa wiecznie, tylko sto lat. Co prawda, jeśli jakimś cudem unikniesz służby, może cię czekać o wiele gorsza kara - czyli wieczność.

Lizzie nie spełnia dwóch pierwszych warunków. Poza tym, rzadko kiedy kobiety były członkami załogi (najsłynniejsze piratki początkowo przebierały sie za mężczyzn). No i po odpracowaniu stu lat dziewczyna trafiłaby do Luku Davy'ego Jonesa na wieczność.

jorwa

Kij z tym sercem, ale śmieszy mnie dyskutowanie o tym potworze. Ten lord z kompanii WschIndy dokładnie powiedziłał o tym że kazał Dave'mu zabić swojego "pupilka" a jesli pamiętacie drugą częsc to własnie tam mówino że ten potwór nim jest. (Tylko jedna osoba o tym wspomniała)

Koniec i kropka sprawa zakończona.

Co mnie bardziej dziwi, że Jones miał swoje serce tuz pod nosem na swoim statkui i nie wymyslil sposobu aby je odbic, łebski koles to on nie byl bynajmniej. Niestety ale w 3 już widac było że pomysły się wyczerpały a scenariusz był wyciągany na siłe i ledwo wytrzymał. Na szczęscie Cpt Jack Sparrow pozostał genialny jak w każdej częsci :) Tylko że było go zdecydowanie za mało. Bez niego ten film nie był by warty oglądania.

wolfwood444

"a scenariusz był wyciągany na siłe i ledwo wytrzymał."

nie no, skoro są takie wątpliwości które trzeba tłumaczyc na siłę, to znaczy że scenariusz nie wytrzymał :P

skoro uważacie że Elizabeth nie wytrzymałą by pływania pod wodą, to czemu w drugiej częsci Will się kawałek przepłynął mimo wszystko?


W ogóle to strasznie mnie wkurza w tym filmie że z DJ robi się zagubione dziecko które nie potrafi sobie poradzic z kilkoma wojskowymi na swoim pokładzie, że 20 postaci snuje 50 intryg, że za dużo się dzieje i w dodatku większośc bez sensu i w ogóle ten film został zrobiony na odwal się.

I jeszcze ten dodatkowy motyw z małżeństwem w wannie - czemu nie? Punkt dla Redgarda.


I tłumaczenie że z ojca została zdjęta klątwa i dlatego się zrobił normalny. Reszta też się zrobiła normlna, to co? z nich też zdjęto klątwę? czyli will z ojcem mają holendra dla siebie? pod względem logicznym film legł, a dzisiaj efekty specjalne to trochę za mało

ocenił(a) film na 10
jorwa

Widzę, że się tu małe zamieszanie zrobiło, więc dokańczam swoją opinię na ten i nowe tematy. ;P

Śmierć Krakena została wyjaśniona na samym początku filmu. Ktoś już zresztą o tym wspominał. Beckett kazał go zabić Jonesowi.

Davy Jones co prawda wyciął sobie serce i mógł dalej żyć ponieważ był nieśmiertelny. Dopóki jego serce biło (choćby niewiadomo, gdzie się znajdowało, to on będzie żył).

Kapitanem Latającego Holedra zostaje się przez zabicie obecnego kapitana, więc jedynym sposobem jest zatrzymanie jego serca.

To nie Jack dźgnął serce Jonesa, tylko Will. Jack opuścił rękę Willa trzymającą złamaną szpadę na serce.

Will nie został trafiony w serce. Gdyby tak było, to zginąłby od razu. Jones trafił go w lewą pierś (blisko serca). Dlatego jego serce było sprawne po ukryciu go w skrzyni.

Jones mógł zejśc na ląd tylko będąc w stałym kontakcie z morzem. Dlatego przechodził po lądzie przy pomocy wiader z wodą morską (nie wiem czy zauważyliście, ale tam były 3 wiadra)

Owszem Will mógł pozostać w podobny sposób na lądzie, ale miał do wykonywania obowiązki. Gdyby ich nie wypełniał upodobniłby się z wyglądu do Jonesa i naraziłby się na gniew Callypso (w końcu została już uwolniona z ludzkiej postaci)

W drugiej części Will wcale nie nurkował wraz z Holendrem. Poprostu, gdy Holender zanurzał się pod wodę, Will go opuścił. A ponieważ byli blisko Saint Cruise (celu podróży), to Willowi nie sprawiło problemu przepłynięcie tego niewielkiego dystansu do brzegu.

Lizzie nie mogła wejść na pokład Holendra, ponieważ to już nie był ten sam statek. Will miał zamiar wypełniać obowiązki nałożone na kapitana tego statku przez Callypso tzn. Miał pływać pomiędzy światami żywych i umarłych transporując dusze poległych na morzu do zaświatów. Kiedy kapitanem był Davy Jones, żywi mogli wchodzić na pokład Holendra, bo Jones nie pływał pomiędzy swiatami, tylko wciąż trzymał się świata żywych zaniedbując swe obowiązki.

Will nie był żywy, był zawieszony pomiędzy dwoma światami (coś, jak wielu z was dobrze znani NIEUMARLI).

Tylko martwi i załoga Holendra mieli na niego wstęp. Elizabeth nie mogła również dostać się do załogi, gdyż Will nie praktykował zwyczajów (zresztą niewłaściwych) Jonesa. Jones zmuszał w okrutny sposób do służby na swoim okręcie dając KONAJĄCEMU (a ona do takich nie należała) wybór: Śmierć lub 100-letnia służba.

Załoga Holendra mogła na nim pozostać ponieważ byi to Ci sami "ludzie" od samego początku. Kiedy Jonesa zaczynał swój "zawód" miał do dyspozycji tę załogę, która pozostała praktycznie niezmienna przez lata (wy). Jej członkowie byli tak jak kapitan zawieszeni pomiędzy dwoma światami.

Ojciec Willa po zdjęciu Klątwy wcale nie był normalny. Kiedy Jones go przyjął do załogi on już był martwy (klątwa aztekiego złota). Will go przyjął na pokład, ale możliwe, że nie mógł go zmusić do opuszczenia pokładu w zaświatach. (przyznaję, że to trochę dziwaczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę słowa Willa o ponownym powitaniu w załodze, ale nie widzę lepszego wytłumaczenia)

Myślę, że gdyby Will nawet chciał pozostać dzień dłuzej, to pewnie nie dałby rady. Widzieliście, że wraz z zajściem słońca Holender zniknął. A Jones mógł pozostawać, bo uwięził Callypso i wyrwał się spod jej mocy? -to też troche dziwne. Powinno to zostać wyjaśnione)

Co by było, gdyby Wllowi nie wycieli serca? (chcesz gdybania?)
widocznie by Will mógł "wrócić" pomiędzy światy na miejsce Jonesa, jego serce musiało zając miejsce poprzednika w skrzyni. Może tylko wtedy Will mógł być nieśmiertelny. - Ale to tylko gdybanie ;P

Pozytywka spełnia role symboliczną i nie wiadomo, kiedy się pojawiła. Być może jeszcze kiedy Calypso była wolna, bo nie sądzę, żeby później spotykała się z Jonesem.

Po pierwsze, to nie Will obrócił Jonesa, gdy tamten "przechodził" (raczej przenikał) przez kabestan. Skoro kabestan się obracał, to logiczne, ze tym samym Jones zmieniał kierunek przenikania. Dopiero po jego zatrzymaniu mógł odzyskać orietację w kierunkach.

ocenił(a) film na 6
TheCloudEater

czy to dziecko co na początku poszło na stryczek nie było dzieckiem turner'ow , ktore mozemyzobaczyć na końcu po napisach ? Jeśli tak to o co kaman ?

ocenił(a) film na 1
TheCloudEater

"Śmierć Krakena została wyjaśniona na samym początku filmu. Ktoś już zresztą o tym wspominał. Beckett kazał go zabić Jonesowi. "

- W którym momencie bo jakoś nie kojarze tego momentu. I po co kazał zabić ??? Dla jaj? Przecież Kraken był dobrą obroną która by pomogła Becketowi w finałowym starciu i rozwalaniu wszystkiego.



"Kapitanem Latającego Holedra zostaje się przez zabicie obecnego kapitana, więc jedynym sposobem jest zatrzymanie jego serca. " - zabicie kapitania, nie ma nic wspólnego do wycięcia serca Turnera. I to nie jest żaden sposób. Chciałeś napisać mądrze, ale się zagmatwałeś.

"Jones mógł zejśc na ląd tylko będąc w stałym kontakcie z morzem. Dlatego przechodził po lądzie przy pomocy wiader z wodą morską (nie wiem czy zauważyliście, ale tam były 3 wiadra) "

- naprawde to by znaczyło że bez problemu mogą sobie robic wycieczki na ląd byle w wannie. I ckliwa sceny kiedy Will odpływa jest niepotrzebna i bezsensu, nielogiczna jak cały film, bo wystarczy że miałby na nogach torebki z wodą:). Wiec jest to absurd sam w sobie. I will móglby widizeć elizabeth czesciej niż na 10 lat. Tak jak to pokazen jest na filmie po napisach.




"zwłaszcza biorąc pod uwagę słowa Willa o ponownym powitaniu w załodze, ale nie widzę lepszego wytłumaczenia) " - widzisz musisz kombinować tlumaczyć, dwoić się i troić i snuć domysły. Tylko dlatego, że film ma błedy logiczne i dziury w fabule. To nie są niedomówienia typu Donnie Darko, Cube, Trzeci Cud Holland, czy Silent Hill, bo tam są do budowania klimatu i są integralną częscią. A tutaj to są zwyczajne dziury w histori, które same sobie momentami zaprzeczają


"Skoro kabestan się obracał, to logiczne, ze tym samym Jones zmieniał kierunek przenikania. Dopiero po jego zatrzymaniu mógł odzyskać orietację w kierunkach." -
nie to nie jest logiczne, bo skoro Jones przechodził niczym duch to miał gdzieś co sie dzieje z rzecza przez którą przenika. To tak jakby przechodził przez ściane która upada i on by upadł wraz z nią. I to są twoje domysły i próby tłumaczenia tego co widzialeś na ekranie:) A nas nie interesują gdybania, bo zwyczajnie widać, ze nie możesz tego wytłumaczyć na podstawie filmu i jeszcze ostatnia rzecz, którą chce skomentować:) :

"Myślę, że gdyby Will nawet chciał pozostać dzień dłuzej, to pewnie nie dałby rady. Widzieliście, że wraz z zajściem słońca Holender zniknął. A Jones mógł pozostawać, bo uwięził Callypso i wyrwał się spod jej mocy? -to też troche dziwne. Powinno to zostać wyjaśnione) "


Skoro sam już masz wątpliwości to ja nie mam już pytań, bo to znaczy, ze są w tym filmie dziury większe niż się wydaje;)

ocenił(a) film na 1
Redgard

i przepraszam że pisałem w formie "on". Black Pearl, sorry mój błąd

TheCloudEater

"Jack opuścił rękę Willa trzymającą złamaną szpadę na serce. "

Czyli zrobił to Jack mimo wszystko, bo will był nieprzytomny.

"Jones trafił go w lewą pierś (blisko serca)."

strasznie to naciągasz, a poza tym od trafienia blisko serca się nie umiera, a Will jakby to powiedziec romantycznie - gasł w oczach.

"Jones mógł zejśc na ląd tylko będąc w stałym kontakcie z morzem."

Czyli to nie tłumaczy czemu Will zostawił panią Turner na tak długo, a nie widywał ją raz na np. dwa dni, jak to zauważył Redgard w wannie.

"Owszem Will mógł pozostać w podobny sposób na lądzie, ale miał do wykonywania obowiązki." - jeśli raz na dziesięc lat mógł się urwac na dobę, to równie dobrze mógł się raz na tydzień urywac na godzinkę

"W drugiej części Will wcale nie nurkował wraz z Holendrem. Poprostu, gdy Holender zanurzał się pod wodę, Will go opuścił. A ponieważ byli blisko Saint Cruise (celu podróży), to Willowi nie sprawiło problemu przepłynięcie tego niewielkiego dystansu do brzegu. "

Ok, ale jeśli will skoczył do wody, co więcej tuż obok Holendra to DJ by go momentalnie wyczuł, w końcu powiedział "To ja jestem oceanem", jak mu mówili że Will zginął w oceanie. Więc kolejny babol.


"Will nie był żywy, był zawieszony pomiędzy dwoma światami"
to było gdzieś w filmie powiedziane czy ty to wymyśliłaś?

"Ojciec Willa po zdjęciu Klątwy wcale nie był normalny. Kiedy Jones go przyjął do załogi on już był martwy (klątwa aztekiego złota). Will go przyjął na pokład, ale możliwe, że nie mógł go zmusić do opuszczenia pokładu w zaświatach. (przyznaję, że to trochę dziwaczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę słowa Willa o ponownym powitaniu w załodze, ale nie widzę lepszego wytłumaczenia) "


Willa jakoś żywego przyjął na służbę DJ, ojciec Willa też jest formalnie żywy, bo po zdjęciu klątwy, co nastąpiło w pierwszej częsci, każdy z przeklętych piratów pozostawał żywy, a ojciec Turner był na powierzchni u Dj, więc nie miał powodu umierac.

"Co by było, gdyby Wllowi nie wycieli serca?"

Nie, to już jest mniej ważne, pytanie cze mu mu wycieli serce, skoro jasno było powiedziane w drugiej części że Jones serce sobie wyciął z wyboru. Jeśli pożarł się z kalipso już jak był na służbie na holendrze,, to znaczy że nie mógł go sobie wczęsniej wyciąc z powodu nieszczęśliwej miłości,bo ona dopiero później stałą się nieszczęśliwa. a dokładnie taki powód jego braku pikawki został podany w drugiej częsci.

"Skoro kabestan się obracał, to logiczne, ze tym samym Jones zmieniał kierunek przenikania. "

wrzuc kostkę cukru do szklanki z wodą, tak żeby płynęła do przodu, i obróc szklankę :P

jorwa

Mialam na myśli to, że zaloga LH rzucila się na Willa, i sami mu wycięli serce, chociaż wcalenie bylo to potrzebene.

ocenił(a) film na 10
jorwa

Błąd wybaczony ;P

Nie mówię, że film jest dopracowany w całości, tylko staram się to jakoś wszystko samodzielnie ogarnąć. Ja to jakoś tak odbieram i wcale nie musicie się z tym zgadzać. Oczekuję waszych wyjaśnień tego problemu, ale jak na razie nikt się z tym nie kwapi. Wszyscy dorzucają tylko pytań i wątpliwości.

Śmierć Krakena została wyjaśniona dokładnie w scenie, kiedy Beckett rozmawia z Jonesem na pokładzie Holendra. "-To już nie jest twój świat, Jones. Myślałem, że przekonałeś się o tym, kiedy kazałem ci zabić twoje zwierzątko." - oczywiście kwestia dlaczego tak się stało, jest nie rozstrzygnięta, ale być może powodem był fakt, że Beckett nie byłby go w stanie kontrolować (przynajmniej takie wytłumaczenie pada w scenariuszu). Sam Jones chyba nie miał za wielkiej kontroli nad tym stworem. Kraken pewnie rozumiał tylko polecenia: Zniszcz, Zabij i Zatop ;P Stanowiłby zagrożenie dla wszystkich okrętów w swoim zasięgu i nie zostawiałby nikogo przy życiu (a żywi byli potrzebni do przesłuchiwań). Możliwe jest też, że czyniąc to, Beckett chciał okazać swoją wyższość nad Jonesem (kto tu rządzi). - jak mówię to tylko moje spekulacje.

Fakt, że Will nie schodził na ląd w sposób Jones wyjaśniłam wcześniej. Will miał wypełniać obowiązki i aby tego dokanać musiał ciągle żeglować pomiedzy światami holując dusze. Gdyby nie wypełniał poprawnie obowiazków Callypso by go ukarała. - znowu proszę się nie czepiać.

Jones nie był duchem i nie zachowywał się jak duch. On łączył swoją materię z materią przenikaną, to dlatego obracał się wraz z kabestanem. Bo był jego częścią. (Jak obrócisz szklankę o 180 stopni, to kostka płynie w tym samym (dla niej) kierunku, ale ze zwrotem przeciwnym (fizyka) ;P
Poza tym Jones mógł zostać zdezorientowany nagłą zmianą i dlatego się zatrzymał (co jest najbardziej prawdopodobne) ;P

To Will zadał ostateczny cios. Jack upuścił rękę Willa i to on (Will) zadał cios sercu.

Kiedy Will wyskoczył do wody, Jones go nie wyczuł, tak samo jak nie wyczuł go na swoim własnym okręcie. Powiedził "Ja jestem morzem", ale raczej kontekscie, że jest jego panem. Tu raczej chodziło o przeczucie niż o tym, że Will przeżył.

Co do zawieszenia pomiędzy światami, to chyba logiczne. Aby móc do woli przemieszczać się pomiędzy krainami żywych i umarłych, nie mozna należeć w pełni ani do jednej, ani do drugiej. - to nie było powiedziane w filmie, ale ta zasada jest znana i nie wiem o co Ci chodzi.

Davy Jones wcale nie przyjął na słuzbę Willa, tylko wziął go w zastaw za duszę Jacka. Z przyjęciem zwlekał (nie wiem czemu), być może aż dostanie wszystkie 100 dusz. Klątwa została sdjęta dopiero po przyjęcu ojca Willa do załogi Holendra i nie miało to już znaczenia. Bootstrap wrócił do formy w jakiej zaczynał (umarły choć nie do końca ;P).

ocenił(a) film na 4
TheCloudEater

A ja się zapytam. Co to za film, skoro tyle rzeczy jest niezrozumiałych i niewyjaśnionych? Czy to nie świadczy o tym, ze cos jest z nim nie tak? A moze ktoś tu ma za bardzo wybujałą wyobraźnię i moze za bardzo we wszystko wnika?:D

ocenił(a) film na 1
mrubaj

"Oczekuję waszych wyjaśnień tego problemu" e jakiego??



Bo może chcieli zrobic fabule jak w zagubionych i kazdego z kazdym powiązać, ale zapomnieli, że nie mają do dyspozycji ponad 60 odcinków po godzinie, tylko trzy godziny.

użytkownik usunięty
jorwa

"od trafienia blisko serca się nie umiera" - to zależy gdzie się trafi. jeśli trafi się np. w aortę to osoba trafiona zdecydowanie umiera.

TheCloudEater

"Davy Jones co prawda wyciął sobie serce i mógł dalej żyć ponieważ był nieśmiertelny. Dopóki jego serce biło (choćby niewiadomo, gdzie się znajdowało, to on będzie żył)."

Powody dla których Will "stracił" serce:

1) Dla bezpieczeństwa, skoro zabić go można było tylko przez przebicie jego serca, to bezpieczniej było (dla niego), że serce miał schowane w ukytej skrzyni.

2)Skoro on sam nie mógł być z żoną, to mógł zostawić jej chociaż kochające serce, które i tak należało już do niej.

ocenił(a) film na 7
jorwa

To że załoga Latającego Holendra nabrała ludzkich kształtów że to tak ujme, nie oznacza że odzyskali życie śmiertelników, nadal muszą odpracować służbe na statku! To przez występek Jonesa Latający Holender stał się taki potworny(szpetny)- ale co to było nie pamiętam:(

ocenił(a) film na 7
paula_31

przypomniałam sobie: nie wypełniał obowiązków :) nie przewoził dusz, ale w takim razie co sie z nimi działo, skoro on tego nie robił :/

więc że Will bedzie wypełniał swoje obowiązki to całą wieczność będzie ślicznie wyglądał :D

jorwa

Kiedy obejrzałam film drugi raz, wydawało mi się, że wszystko zrozumiałam. Ale po ponownym wczytaniu się w forum znowu mam wątpliwości.

Najbardziej nielogiczne jest wycięcie serca Willa. Chociaż ktoś tu już zaproponował, że tylko wycięcie serca mogło go uratować od śmierci, a umarłby niechybnie od rany zadanej w... no, raczej w serce. To czyste gdybanie.

To, że w filmie jakieś postacie coś wyjaśniają, to NIE ZNACZY, ŻE MAJĄ RACJĘ. To tylko ludzie, którzy popełniają błędy i niekiedy plotą głupstwa, zupełnie jak ludzie w prawdziwym świecie. Dlaczego wszyscy traktują ich słowa jako prawdę ostateczną? "Statek musi mieć kapitana", i tak dalej - mówią, co wiedzą z własnego doświadczenia, nie są głosem scenarzysty. Oczywiście, wiem, że takie wyjaśnienia, czynione przez poboczne postaci (np. pan Gibbs sporo wyjaśnia we wszystkich trzech filmach), mają na celu zapoznanie widza z zawiłościami fabuły. Ale te postaci mogą opowiadać z błędem spowodowanym przez własne domysły.

Wielka szkoda, że cała intryga z Davym Jonesem siadła przez te nieścisłości.

muskrose

Szczerze dla mnie cały film był jasny. Owszem troche dziwna jest ta cała akcja z wycięciem Willowi serca, ale to jedyny niezrozumialy (przynajmniej dla mnie) fragment. Dziwne jest mnie to że niektórzy strasznie się czepiają całego filmu i mówią że to klapa tylko dlatego że czegoś dokładnie nie widzieli albo nie pamiętają że ktoś to mówił. Dla mnie to jest jak "bo zupa była zasłona' i dlatego że ja nie rozumiem ( prawdopodobnie za duza watkow dla co niektórych) to film jest beznsensu;/

ocenił(a) film na 1
PATTKA

PATTKA bo widocznie jesteś popcornowym ludkiem co lubi popatrzec na Deppa i na efekty specjalne, a fabuła ma dla ciebie nikłe znaczenie i nawet pewnie nie pomyślałaś, że coś nie gra. Ale dla niektórych niestety to za mało, żeby ocenić pozytywnie trzygodzinny film.

A skoro wszystko rozumiesz to wytłumacz naprzykład jorvie wątpliwośći które podał, bo naprzykład każdy próbuje coś zmyślić lub samemu pokombinować, zeby sobie wytłumaczyć. Podczas gdy faktem jest, że scenarzysci, albo reżyser poucinał wątki i dał jedynie szczątki.
Tak jak wątek z ojcem Jacka. Zupełnie nic nie wnosi do fabuły. Szkoda że nie pojawił się dziadek i babcia Becketa.

Redgard

Niestety rozczaruje Cię. Wyrosłam już z etapu nastoletniego ślinienia się na widok głównego bohatera nie jestem też wielką fanką popcornu;/ Owszem fabuła ma dla mnie znaczenie i staram się zastanowić zanim zadam pytanie, bo dla mnie zarzucanie że film jest beznadziejny dlatego że np. nie zrozumiałam wypowiedzi Becketa o krakenie jest kompletnie bezsensu, zwłaszcza ze akurat ta watpliwosc jest rozwiana. Poza tym według mnie dobrze ze film ma wiele wątków, bo gdyby miał jeden to pewnie zarzucano mu że jest nudny i mdły. Jeśli koniecznie chce się coś skrytykować to zawsze coś się znajdzie.

A co do wątku ojca Jacka to niektórzy uważają to za jeden z najśmieszniejszych w filmie, a poza tym można zobaczyć Jacka w inne roli - "potulnego" synka.

ocenił(a) film na 7
PATTKA

Zgadzam się. To, że nie załapało się wątku nie znaczy, że film jest kiepski. Wycięcie Willowi serca faktycznie jest niekonsekwentne względem części 2, ale nie to tu jest najważniejsze.

Domysły może snuć przez wieki...

Może Kalipso, jako wszechwładnej i rozkapryszonej bogini mórz i oceanów spodobało się te wycinanie serca i w ten sposób narodziła się tradycja. (nie wiem, czy zauważyliście, ale gdy będąc jeszcze Tia Dalmą opowiadała historie Jonesa była wyraźnie tym czynem zauroczona).

Hola ludzie, wszystko wyjaśni się w komentarzach twórców na DVD....

ocenił(a) film na 6
Nersar

czy to dziecko co na początku poszło na stryczek nie było dzieckiem turner'ow , ktore mozemyzobaczyć na końcu po napisach ? Jeśli tak to o co kaman ? Czy ktos odpowie nato pytanie ?

ocenił(a) film na 10
Kris_nba

Nie, to nie może być dziecko Turnerów, bo w scenie tej występuje Beckett, no chyba że po 10 latach od śmierci ożył ;P

A co do niektórych wątpliwości, zwłaszcza z tym wycinaniem serca... wydaje mi sie, że to było tak: (żeby logicznie do wszystkiego dojść, swoją teorie dopracowywaną przez kilka długich godzin musze zaczynać od początku ;P) Jones wyciął sobie serce wiadomo czemu - Kalipso jakimś cudem się o jego wyczynie dowiedziała i przyszła do niego porozmawiać. Wtedy to Jones wypaplał jej całą prawde o niej samej i powiedział, że skoro go zdradziła to on zaprzestaje wypełniania swych obowiązków. Wiadomo - prawda w oczy kole, więc Kalipso rzuciła klątwe na załoge, statek i korzystając z faktu, że Jones sobie wyciął serce, uczyniła to warunkiem do zmiany kapitana, czyli: żeby samemu stać się kapitanem, to trzeba zabić ówczesnego dowódce statku i ofiarować własne serce.

Niektóre rzeczy mogą sie wam wydać niezrozumiałe, bo nie mam zbyt dużo sił do szczegółowego opisywania wszystkiego do czego doszłam ;P ale doszłam do tego, że Jones w chwili wycięcia sobie serca był nieśmiertelny, dlatego gdy wyjmowano je ze skrzyni w 2 cz. to było ono bijące. Dlatego, gdy chcąc stać się kpt. Holendra zabijamy poprzedniego kapitana, to przy wycinaniu (czy "wyrywaniu", w przypadku Willa) serca nieśmiertelność przechodzi automatycznie na tego kto zabił poprzedniego kapitana i chciał sie nim stać, tak żeby jego bijące serce mogło znaleźć swe miejsce w skrzyni.

Była też kwestia "dziury" w sercu Willa, bo Jones je przebił szablą: jak ktoś tu wspomniał, nie zapominajmy, że PzK to film fantasy, dziura mogła się zarosnąć ;P ale z drugiej strony jak bede sie cały czas trzymać wersji z nieśmiertelnością, to wtedy ta dziura w sercu niczemu i nikomu nie będzie przeszkadzać ;P

Wiem, wiem, zamieszałam troche, ale w sumie ja już śpie nad klawiaturą xDDDD Ale postaram sie na blogu (tu na FW) opisać jeszcze całą domniemaną przez siebie historie Jonesa z Kalipso i wtedy powinno wszystko przejaśnieć (chyba że znowu dojde do jakiegoś extra-wniosku i nie bede miala tego gdzie wcisnąć...)

ocenił(a) film na 7
black_pearl_girl

JAk na moje ofiarowanie serca to symbol nieśmiertelności którą w pewnym sensie zyskał Will oraz pół-człowieczeństwa ( wygląda jak zwykły śmiertelnik ale nim nie jest). ogólnie cała akcja z sercem to taki bajer, żeby było bardziej dramatycznie i można było jakoś uzasadnić dlaczego Will a nie Jack zostanie kapitanem.

Nersar

wiecie co, ja się oswoiłem z sytuacją gdy jak oglądam film to przynajmniej na końcu wiem co jest grane, nie musze wymyślac otoczenia historycznego (no bo cośtam ojciec tego, a tia dalma tego i w ogóle), religijnego(bo on mu musi wrżnąc serce inaczej sie nie da, bo statek i załoga...) i mistycznego (bo może to taka tradycja bo się komuś spodobało i tak będzie...) żeby to co widziałem nie okazało się bezsensownym zbitkiem obrazów.

A to co wszyscy wokoło robią, odpowiadając mi na pytania to głównie dorabianie teorii do tego co widzielismy. A już na pewno stwierdzenie że "zobaczymy o co biega, jak będą komentarze na dvd" nie świadczy o filmie dobrze, bo wg mnie film sam w sobie powinien opowiadac kompletną historię.
A na razie mniej więcej na połowę wątpliwości robi się burza mózgów "co też to by mogło znaczyc". Dla mnie ten co planował historię odstawił kichę, i już, bez dwóch zdań.

jeszcze odpowiedzi konkretne:
PATTKA:
"Poza tym według mnie dobrze ze film ma wiele wątków, bo gdyby miał jeden to pewnie zarzucano mu że jest nudny i mdły."

no tak, tylko że zwykły film od filmu dobrego rózni się tym że ma wątków akurat :P albo jeden, ale taki że szczena opada. A tu mamy dużo za dużo, bo się na żadnym nie można porządnie skupic i wczuc, a z drugiej mańki każdy z nich jest tak płytki że praktycznie film niesie za sobą wielką pustką, o której sie nie pamięta właściwie następnego ranka.

The Black Pearl:
"(Jak obrócisz szklankę o 180 stopni, to kostka płynie w tym samym (dla niej) kierunku, ale ze zwrotem przeciwnym (fizyka) ;P "

coś tu nie pasuje. bierzemy za układ odniesienia stół na który stoi szklanka. względem stołu puszczamy kostkę po wodzie w szklance. jak obrócisz szklankę to kostka nie zmieni swojego ruchu względem stołu. jak uważasz że jest inaczej to sprawdź mimo wszystko wcześniej w praktyce

"Powiedził "Ja jestem morzem", ale raczej kontekscie, że jest jego panem."

nie miał kompletnie powodu zaznaczac tego w tamtym momencie, to by było najzwyklej głupie.

"
Co do zawieszenia pomiędzy światami, to chyba logiczne. Aby móc do woli przemieszczać się pomiędzy krainami żywych i umarłych, nie mozna należeć w pełni ani do jednej, ani do drugiej. - to nie było powiedziane w filmie, ale ta zasada jest znana i nie wiem o co Ci chodzi. "

osobiście się ubawiłem czytając to. chyba jesteś pierwszym człowiekiem który mówi że coś związane z działaniem nieumarłych jest logiczne (jakby to były oczywiste, znane i lubiane fakty, wśród których człowiek się na codzien obraca). i ilu nieumarłych znasz, albo w jakiej religii lub wg jakich wierzeń to jest takie popularne i oczywiste, że twierdzisz że taka zasada jest znana? bo ja sądzę że jest to kolejny domysł przyjmowany jako pewnik.

"Klątwa została sdjęta dopiero po przyjęcu ojca Willa do załogi Holendra i nie miało to już znaczenia. Bootstrap wrócił do formy w jakiej zaczynał (umarły choć nie do końca ;P)."

wybacz ale nie kupuje tego. jeśli ojciec willa skończył tak ja zaczynał, to powinien skończyc nieumarły z powodu klątwy, a że klątwy już nie było, a byłą ona jedynym źródłem jego nieumarłości, więc logiczne jest że powinien być żywy. a jeśli automatycznie każdy kto służył na holendrze powinien byc nie do końca żywy (co by jedynie mogło tłumaczyc że turner senior został zombiakiem jak twierdzicie), to skoleji bardzi się kłóci z tym że will zszedł w końcu z holendra mimo służby tam.

ocenił(a) film na 10
jorwa

"A ja się zapytam. Co to za film, skoro tyle rzeczy jest niezrozumiałych i niewyjaśnionych? Czy to nie świadczy o tym, ze cos jest z nim nie tak? A moze ktoś tu ma za bardzo wybujałą wyobraźnię i moze za bardzo we wszystko wnika?:D" - podobnie było z trylogią Matrix. Jeśli lubicie wszystko wyłożone na tacy to niestety dziećmi jesteście. Kiedy o filmach się długo dyskutuje to są wybitne. Spekulacje odnośnie zakończenia Matrix będą wieczne :)

Dużo pytań i odpowiedzi tu padło - niestety, wiele rzeczy "oficjalnie" wyjaśnionych będzie dopiero w październiku-listopadzie wraz terminem ukazania się wydania dvd. Może będzie jakieś super wydanie trylogii z masą nowych dodatków bo na odpowiedzi z dodatków wydania dwupłytowego bym nie liczył.

Najważniejszy będzie komentarz twórców - który mam nadzieję będzie podobnie jak w 1 i przetłumaczony. Tam powinniście skierować swoje wątpliwości i tam podejrzewam otrzymacie swoje odpowiedzi (oficjalne i niepodważalne).

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Lord_10

Czy ktoś może mnie oświecić, o co chodzi z tą wodą życia i w którym momencie to było, bo chyba przegapiłam?:)

użytkownik usunięty
Lord_10

powiem wam jaka jest prawda: scenarzyści na szybkiego i na kolanie wysmarowali coś na kształt scenariusza, a potem po skończeniu zdjęć zobaczyli ze mało co w tej historyjce trzyma się kupy, ma sens lub jakiś logiczny ciąg przyczynowo - skutkowy, więc najlepiej zatuszować własną niekompetencję nadinterpretacjami, domysłami lub ukrytymi dodatkowymi scenami, których jak na razie nikt nie widział////

Lord_10

w matrixie nie było wszystko na tacy, ale przynajmniej było wiadomo większośc rzeczy co i jak i po co i nie było rażących błędów logicznych, i wątków było akurat, i akcja wartka ale bez przesady, i jak bohaterowie czegoś nie wie4dzieli to mówili że czegoś nie wiedzą, a nie zostawiali widzowi żeby się domyślał.

jakby co mówie o matrixie pierwszym jedynym i właściwym, bo epizod 2 i 3 traktuje z takim samym szacunkiem, jak piratów z karaibów cz.3 :P

i nie wiem czy można powiedziec że jak chce miec wszystko na talerzu to mam odbiór na poziomie dziecka. może na talerzu było by źle, ale jeśli pokazuje mi się mase głupot i wmawia, tam gdzie naprawdę nie można tego normalnie wytłumaczyc, że "tak po prostu jest", to chyba bardziej trąci kołyską, niż jakby wszystko na talerzu było.

i znowu komentarz twórców - to już nie można zrobic filmu w któym wszystko będzie logiczne i do zrozumienia bez komentarza twórców?

użytkownik usunięty
jorwa

do Matrixa 2 i 3 mam taki sam stosunek, kicz i chała, namieszanie wątków nie tworzących żadnej logicznej całości,
zapożyczenia z innych filmów, niby celowe, a maskujące tylko brak pomysłów scenarzystów i reżyserów,

Potc 2 i 3, to niestety coś niezwykle podobnego, czyli kogel - mogel, niestrawny bigos wszystkiego z niczym

ocenił(a) film na 8

Też się zgadzam co do Matrixa, jedynka była najlepsza:)

ocenił(a) film na 10
Mims

A CO MA PIERNIK DO WIATRAKA!? To jest forum o POTC 3 a nie o Matrixie!!!!


Według mnie film był fajny i nie wiem o co wam chodzi. Zgadzam się z PATTKA- dla mnie film był całkiem jasny( jak słońce można by rzec XD)

A tym którzy na siłe próbują wyjaśnic wątki pragnę przyponiec, że powstanie kolejna częśc( PzK: i żródło młodosci)

pozdr. :))

jorwa

A Kalypso powiedziala ze zabije tych wszystkich piratow jak ja uwolnia...i co zabila ich czy jak??

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones