Dobrze wiadomo, że Lumetowi nie trzeba wiele miejsca, żeby nakręcić fascynujące widowisko. Nie raz to udowodnił („12 gniewnych ludzi”), i nie raz to jeszcze zrobi („Pieskie popołudnie” czy „Śmiertelna pułapka”).
Paul Dehn na pewno skakał z radości, gdy dowiedział się, że realizacji jego scenariusza podejmie się specjalista od niewielkich przestrzeni. Amerykanin unaoczniał, że praca kamery i montaż okiełznają wpisaną w tekst teatralność. Nie tym razem jednak. O ile scenarzysta zadbał o filmowość historii: dawkuje informacje, które Christie wysypuje na raz, doskonale przeplata opowieść z retrospekcją co rusz wzbogacając ją o nowe detale, tak reżyser jest dziwnie nieruchawy, po prostu filmuje tę opowieść. Ewidentnie nie chce zmierzyć się z przestrzenią, nie przeciska się między pasażerami po korytarzach, z czego zasłynął np. Kawalerowicz w legendarnym „Pociągu”, nie bawi się perspektywą, gdy plan (scena w jadalni, finał) obejmuje wielu bądź wszystkich bohaterów.
Szkoda.
zgoda, ale była jedna scena - bodajże jak Poirot zmieniał wagon - "w której było ciasno":D
Ciekawostka.
Connery grał u Lumeta... pięciokrotnie (!) - Wzgórze, Agresja, Taśmy prawdy, Morderstwo w Orient Expressie i Rodzinny interes .
Śmiem twierdzić, że to w jego filmach grał najlepiej.
Czy to w filmie wojennym "WZGÓRZE"
https://www.filmweb.pl/film/Wzg%C3%B3rze-1965-11836
czy to kryminale "AGRESJA"
https://www.filmweb.pl/film/Agresja-1972-10687
Role zupełnie pozbawione hamulców - wręcz na granicy aktorskiego obłędu.
Doskonałe.
Zupełnie niezauważone.
I ciekawostka druga - wręczał Złotą Palmę Andrzejowi Wajdzie za "Człowieka z żelaza"!
https://www.youtube.com/watch?v=6zOl78D7RP0