"Michele jest taką bezmyślną trzpiotką, że trudno jej duchowe poszukiwania w ogóle brać poważnie" napisała Maitland McDonagh w TV Guide (2002). To tyle o wymowie tego filmu. Dziełko zrobione nowocześnie, ale bez stylu, dość chaotyczne. Tatou jakby miała ADHD i chciała być jednocześnie Zeligiem. Kobiety w ogóle nie...
więcejnie wiem dlaczego dla tego filmu są takie złe i niepochlebne komentarze.fakt,film nie był
ideałem ale przyznam że całkiem mi sie podobał.opowiadał o zwykłym życiu 20-latki,a ja
właśnie takie obyczaje lubię.ten film jest taki prawdziwy,nie ma w nim nic
niemożliwego,fikkcyjnego.a poza tym doskonała główna rola...
Świetny film, specyficzny , dla fanów tego typu klimatu. Co z końcówką? Wolałabym raczej, żeby to się jakoś dosadniej rozstrzygnęło. Na końcu powiedziane jest ,,ciąg dalszy nastąpi'' to tylko połechtanie widza czy to prawda ?
Prawda jest taka, że jej jedyna dobra rola to w "Amelii" i już prawdopodobnie się to nie zmieni. Widziałam z Audrey wiele filmów, ale jeden był gorszy od drugiego. "Bóg jest wielki, a ja malutka" to zdecydowanie nudny i nawet głupawy film, miałam ochotę wyłączyć po 10 minutach, jednak nie zrobiłam tego myśląc, że akcja...
więcejObejrzałem ten film na Filmboxie. Przemogłem się i wytrwałem do końca chociaż oczy miały wielką ochotę pospać sobie trochę. Temat całkiem ciekawy, z którego mógłby być całkiem dobry film. Mógłby, gdyby nie był tak nudny, gdyby postać grana przez Audrey Tatou nie była tak irytująca. Aktorka zagrała dobrze bohaterkę,...
Film delikatny, nienarzucający się, ale i z poczuciem humoru i z ciekawością (świata) opowiedziany.
No i niezastąpiona Audrey. Duzy plus filmu, jak zwykle nadała mu koloryt i atmosferkę, tę francuzką atmosferkę lekkości :)
A moze to dlatego że uwelbiam francuskie filmy.
A może dlatego że uwielbiam filmy z...
Mnie się podobał.
Że niby "nudnawy"? Mnie nie nudził.
Ukazał związek dwojga ludzi. I w odróżnieniu do typowego, amerykańskiego "love story", nie zakończył się namięęęętnym pocałunkiem i tekstem narratora: "żyli długo i szczęśliwie".
Bo był to związek w "tej takiej drugiej fazie". Nudniejszej? Możliwe. Bo nikt nie...
Nudny ten film. Ci ktorzy obejrzeli Amelie, mysle ze w wiekszosci sie zawioda...wogole o czym ten film byl to ja nie wiem, zgodze sie z autorem recenzji ze im blizej konca tym bardziej chce sie przerwac seans i faktycznie spogladalem sie na zegarek czesciej niz na przerazliwie nudnych lekcjach niemieckiego w moim...
phi, tyle się naczytałam że nudne i nieudane a wcale nie jest złe. Mnie się tam podobało, może to zasługa Audrey Tatou bo ona zawsze pobudza do fajnego nastroju. Zakończenie co prawda otwarte, ale może i przez to nie takie stereotypowe. I przyznam, że śmieszyły mnie pewne sceny i dialogi, niby proste ale no po prostu...
więcej