Android - łowca maszyn

"NieR: Automata" wygrywa zarówno w tworzeniu pięknej, wielowarstwowej, klimatycznej historii, jak i przyjemnej, oryginalnej mechaniki. Pomimo drobnych niedoskonałości, całościowy obraz nadal
Zobaczywszy ogromną przecenę tego tytułu na Steamie, przypomniałem sobie bardzo pozytywne opinie, jakie kiedyś o grze słyszałem, co skłoniło mnie do zakupu. Teraz żałuję, ale tylko dlatego, że zamiast wersji cyfrowej chciałbym mieć "Automatę" w pudełku, na półce, obok innych moich ulubionych tytułów.



Odległa przyszłość, po inwazji kosmitów na Ziemi toczy się wojna z maszynami przez nich stworzonymi. Ludzie jednak przebywają na Księżycu, a do walki wysyłają zaprojektowane na ich podobieństwo androidy. Takie tło fabularne od razu kojarzy się z popularnym motywem świadomej sztucznej inteligencji, i owszem, jest to jednym z tematów gry, jednak cała ta historia jest dużo głębsza i bardziej rozbudowana. Aby w pełni jej doświadczyć, należy ukończyć ją co najmniej trzy razy, przy czym każde podejście znacząco różni się od poprzedniego zarówno misjami, jak i mechanikami, a trzecie posiada nawet zupełnie inną fabułę. Taki zabieg nie tylko zatrzymuje nas przy grze dłużej, ale także podsyca ciekawość oraz pozwala na powolny, acz przemyślany rozwój wielu wątków. Pierwsze zakończenie, mimo że jest niezwykle emocjonalne, to pozostawia ogromny niedosyt, a przesłanie z niego wynikające nie zaskakuje. Jeśli ktoś w tym momencie skończy swoją przygodę z tytułem, to nie dość że pozostanie z fałszywym obrazem gry, to po prostu dużo straci. Kolejne finały są bowiem bardziej oryginalne i o wiele silniej skłaniają do myślenia.

"Automata" to kontynuacja serii "NieR (2010)NieR", jednak stanowi ona pełnoprawne, osobne dzieło i pomimo wielu, bo aż 26, zakończeń jest spójna i dopracowana. Jednak tylko pięć finałów jest kanonicznych, cała reszta to pewnego rodzaju żart, który wyśmiewa liniowe historie w grach lub po prostu głupie decyzje graczy. Skompletowanie wszystkich tych nietypowych zakończeń to ciekawa alternatywa dla znajdziek. Wracając jednak do tych pięciu najważniejszych epilogów, każdy z nich dopowiada coś zupełnie nowego i w różny sposób zaskakuje. Po obejrzeniu ich wszystkich dostajemy pełen, niezwykle satysfakcjonujący i dający do myślenia obraz, który zostanie w naszych głowach na długo. Ponadto jedno z zakończeń łamie wszelkie schematy i nawet napisy końcowe mogą być niespodzianką!



Tytuł jest oryginalny nie tylko w prowadzeniu fabuły, ale także pod względem mechanicznym i stylistycznym. Pierwsze minuty rozgrywki to praktycznie dwuwymiarowa powietrzna strzelanina, co zdecydowanie nie jest typowym rozpoczęciem erpega. Twórcy co chwilę bawią się w podobny sposób, przechodząc od slashera do shootera, zmieniając perspektywę z trzecioosobowej na widok z lotu ptaka lub dodając elementy platformówki 2D. Jeśli chodzi o stylistykę, to na pierwszy plan wysuwa się kontrast pomiędzy humanoidalnymi androidami a blaszanymi maszynami. Wizja robotów usilnie starających się naśladować ludzkie zachowania w niektórych przypadkach tworzy bardzo mocne sceny, a czasami po prostu śmieszy. Yoko Taro perfekcyjnie zrównoważył patos humorem, dzięki czemu gra zachowuje swoją filozoficzną atmosferę, ale nie jest jednocześnie sztywna i nadęta. Postaci androidów są zróżnicowane i każdy z nich reprezentuje sobą inne cechy. Z maszynami jest podobnie – większość bierze udział w wojnie, ale wyłaniają się też mniejsze, bardziej pacyfistyczne grupy, które na podobieństwo ludzi tworzą własne miasta, wioski i królestwa. Występuje też kilka dosyć niezależnych postaci z własną historią poruszającą konkretny problem etyczny. Pod względem kolorystyki gra także łamie pewne stereotypy. Mimo że wpisuje się ona w gatunek postapo, to większość lokacji jest w jasnych, ciepłych barwach. Kontrastują z tym czarne ubrania głównych bohaterów, co może mieć pewne znaczenie symboliczne. Połączenie takiej stylistyki z piękną, melancholijną muzyką daje emocjonalny, niezapomniany klimat, który towarzyszy nam w każdej minucie spędzanej z grą.



Niestety produkcja posiada również sporo drobnych wad. Wersja na PC nie działa idealnie, ale na szczęście pomagają tutaj moderzy i dużo niedoskonałości udaje się naprawić, ale nie zmienia to faktu, że gra (przynajmniej na moim komputerze) często crashuje. Pomijając jednak te czysto techniczne kwestie, poziomy trudności są mocno niezbalansowane. Tryb normalny jest zdecydowanie zbyt łatwy w porównaniu do trudnego; brakuje czegoś pomiędzy. Oprócz tego niektóre misje poboczne są powtarzalne i skupiają się wokół tego samego tematu, a grafika jest trochę przestarzała.

"NieR: Automata" wygrywa zarówno w tworzeniu pięknej, wielowarstwowej, klimatycznej historii, jak i przyjemnej, oryginalnej mechaniki. Pomimo drobnych niedoskonałości, całościowy obraz nadal pozostaje ogromnie pozytywny, ale nie jest to też produkcja dla każdego. Niecodzienne rozwiązania w rozgrywce, dość poważna tematyka i wcześniej wymienione techniczne niedoskonałości mogą niektórych odrzucić. Trzeba się jednak cieszyć, że takie gry powstają, bo właśnie one wytaczają nowe ścieżki w rozwoju całej branży. "Automata" jest pod tym względem wybitna i mimo że nie ma w niej rewolucji graficznej i technologicznej, to inni twórcy powinni się na jej przykładzie uczyć, jak tworzyć świeże rozwiązania nie tylko w mechanice, ale i w fabule.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jak na faceta, który w materiałach promocyjnych do swoich gier tarza się po podłodze w groteskowej masce,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones