Rum, statek i chór piratów...

Muzyka filmowa. Co to w ogóle jest i do czego służy? No tak, żeby wypełniać dziury w filmie i wzbudzać emocje widzów. Ale ja uważam, że oprócz tego ma za zadanie być też jednym z aktorów, jej
Muzyka filmowa. Co to w ogóle jest i do czego służy? No tak, żeby wypełniać dziury w filmie i wzbudzać emocje widzów. Ale ja uważam, że oprócz tego ma za zadanie być też jednym z aktorów, jej kwestie są wplątane pomiędzy dialogi i monologi innych bohaterów. Tylko że jej nikt nie słucha. Muzyka filmowa zawsze kojarzyła mi się ze smutnym śpiewakiem, którego talent został zatracony i niedoceniony. Jednak w "Piratach..." ona cały czas rozmawia z aktorami. Unosi się na falach i obija o statek, jest niczym wiatr, który okala cały świat. Jak to można spostrzec? Według mnie po walkach na szable. Bohaterowie tańczą wtedy w takt muzyki i posuwają swe stopy po ziemi niemalże bezszelestnie, nie zagłuszając muzyki. Walka to taniec, najważniejsze są kroki, ale również technika ich wykonania. Same szable również biorą udział w tym dziwnym tańcu, odgrywają rolę rąk. Jest to sztuka, którą wykonał zarówno rewelacyjny jak zwykle Hans Zimmer, jak i reżyser Verbinski. Sama muzyka jest idealnie dostosowana do każdej sytuacji. W momentach grozy - mroczna, kiedy ma być wesoła - jest radosna. Pod względem zróżnicowania podoba mi się ona dwa razy bardziej niż w pierwszej części. Doceniam to, co zrobił Klaus Badelt, ale Zimmer wzbogacił jego pracę o rozmaitość. Moim ulubionym utworem jest "Wheel of Fortune", który zawiera w sobie prawie cały film, przechodzi zgrabnie między okrutną załogą Davy'ego Jonesa a komicznym Jackiem Sparrowem. Również wspaniałą melodią jest "The Kraken", która idealnie dostosowuje się do momentu, w którym Kraken wyłania się z wody i atakuje statki. Jest też utwór zupełnie różniący się od innych: "Dinner is served", który od razu skojarzył mi się z fantastycznymi bajkami Disneya, ale kiedy usłyszałam go w filmie, w ogóle mi nie przeszkadzał, więc dodawał całej scenie barwności. Jedna piosenka, która jest kompletnie niczym w porównaniu do całej muzyki filmowej, to przeróbka Dj Tiesta, na szczęście nie ma jej w filmie. Widać melodia to nie wszystko, potrzebny jest talent... I to właśnie pokazał nam w "Piratach..." Hans Zimmer, który, jak nam wszystkim wiadomo, jest mistrzem w swojej dziedzinie. Teraz czekam tylko na trzecią cześć i mam nadzieję, że wyjdę z kina i będę słuchać płyty równie zadowolona jak w drugiej części.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kontynuacja "Piratów z Karaibów" była przeze mnie najbardziej oczekiwaną premierą roku. Muszę przyznać,... czytaj więcej
Każdy jako dziecko chociaż raz bawił się w piratów. Był albo dzielnym kapitanem zdobywcą skarbów i... czytaj więcej
Wróżono spektakularną klapę, a tymczasem poprzednia część "Piratów z Karaibów" – "Klątwa Czarnej Perły"... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones