No to chodź, bestyjko...

Bezsprzecznie "Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka" jest, podobnie jak pierwsza część filmu, największym hitem lata. Lubimy oglądać filmy, w których "coś się dzieje", bohaterowie są zabawni, a
Bezsprzecznie "Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka" jest, podobnie jak pierwsza część filmu, największym hitem lata. Lubimy oglądać filmy, w których "coś się dzieje", bohaterowie są zabawni, a podczas projekcji możemy zapomnieć o tym, co się dzieje w rzeczywistości. Bo jednak "Piraci..." to film tak nierzeczywisty, że aż fajny. Szkoda jedynie, że reżyser, scenarzyści i inni postanowili sequel "Czarnej Perły" zrobić pod publiczkę, by sprzedać swój produkt. Film Gore'a Verbinskiego jest od strony technicznej bez zarzutu: jak na film przygodowy przystało, mamy masę pojedynków, jak na film fantasty - ponad osiemset efektów specjalnych (brawa dla komputerowców, bo dla samych efektów warto iść do kina) i jak na komedię kilka zabawnych scen. No i, oczywista, świetna muzyka, bo to przecież "Najbardziej wyczekiwana premiera tego lata!". Plus dobra obsada. Mamy hit, mamy przebój, mamy kasowy triumf. Ale jednak czegoś brakuje, czegoś nowego, jakiejś świeżości. "Skrzynia umarlaka" opowiada o kolejnych problemach Jacka Sparrowa (Johnny Depp). Przepraszam, kapitana Jacka Sparrowa - legendarnego przywódcę Czarnej Perły, statku piratów. No więc kapitan Sparrow ma kolejne kłopoty, bo musi spłacić dług i coś tam jeszcze. W sumie mamy powtórkę z rozrywki - w "Klątwie Czarnej Perły" mieliśmy też ucieczkę i strach Sparrowa przed wrogiem, walkę o swoje życie i poszukiwanie skarbu, który zakończy jego męczarnie. U jego boku staje (drugi już raz) przypadkowo para jego kompanów - Elizabeth Swann (Keira Knightley) i Will Turner (Orlando Bloom). Pomagają mu, bla, bla, bla. Świetnie wszystko jest zrealizowane, aktorzy też obronną ręką wychodzą z wywiązania się ze swoich ról (no, może tylko Knightley). Jednak ja widzę ogromnie dużo analogii pomiędzy pierwszą a drugą częścią filmu. Z jednej strony dobrze - utrzymuje się ten 'klimat' "Piratów z Karaibów", z drugiej jednak męczy, bo spodziewałam się czegoś innego. Jedyną nowością w filmie są nowe wątki miłosne, nowe plenery i większa ilość efektów specjalnych. Hollywood przyzwyczaiło nas do tego, że nie lubi zmieniać recepty na sukces, skoro ten sukces jest z góry zapewniony. I tak mamy kolejny hit lata, na który pójdą wszyscy. "Skrzynia umarlaka" warta jest polecenia, bo filmem złym nie jest. Trochę szkoda ograniczenia roli Jacka Sparrowa, ale przecież mamy jeszcze trzecią część. No właśnie - trzecia część zapowiada się ciekawie, ale wydaje mi się, że te dwa sequele "Czarnej Perły" można by zamknąć w jednym pudełku. W jednej skrzyni, którą otworzą ci, których zeżre ciekawość. Czyli cały świat.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kontynuacja "Piratów z Karaibów" była przeze mnie najbardziej oczekiwaną premierą roku. Muszę przyznać,... czytaj więcej
Każdy jako dziecko chociaż raz bawił się w piratów. Był albo dzielnym kapitanem zdobywcą skarbów i... czytaj więcej
Wróżono spektakularną klapę, a tymczasem poprzednia część "Piratów z Karaibów" – "Klątwa Czarnej Perły"... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones