Piraci po raz czwarty

Piraci, lepiej wróćcie na Karaiby. Na nieznanych wodach chyba zgubiliście kurs... Czwarta część "Piratów z Karaibów" nie zachwyca. Nie mogę jednak powiedzieć, że zrobiona była bez namysłu, dla
Piraci, lepiej wróćcie na Karaiby. Na nieznanych wodach chyba zgubiliście kurs...
Czwarta część "Piratów z Karaibów" nie zachwyca. Nie mogę jednak powiedzieć, że zrobiona była bez namysłu, dla dalszego funkcjonowania maszynki do robienia pieniędzy. Pomysł - owszem był. Kolejna część "Piratów" miała być łatwa i przyjemna w odbiorze dla widzów zmęczonych pełną zawiłości częścią trzecią. Wyszło trochę za prosto.

Jack Sparrow (najjaśniejsza gwiazda produkcji, która lekko przygasła) nie wiadomo skąd bierze się w Londynie, o dziwo spotyka tam Gibbsa, Barbossę, a na dodatek kolejna piracka legenda, Czarnobrody, i jego piękna córka też przebywają w okolicy. Ot, wielki piracki zjazd. Racja, jeszcze głowa rodzinny Sparrow, kapitan-ojciec i wszyscy są w komplecie. Z Londynu w poszukiwaniu Fontanny Młodości wyruszają dwie załogi, kolejna wypływa z Hiszpanii. Wszyscy bez większych problemów dotrą do celu, gdzie stoczą końcową bitwę. Można było to przewidzieć.

Jako fanka pirackiej serii muszę stwierdzić, że film nie spełnia oczekiwań. Produkcja nie rozczaruje widza nie-fana, osobę, która być może pierwszy (o dziwo) raz będzie mieć do czynienia z piratami - braku akcji i humoru nie można filmowi zarzucić.  Oglądając film, czekamy jednak na coś więcej. Wielki fan natomiast wybaczy lekkie potknięcia. Będzie lekko rozczarowany, ale wybaczy. Może taki był właśnie zamysł twórców. Mamy oficjalną kontynuację, nie jest może najwyższej klasy, no cóż, nawet kapitan Jack Sparrow miewa gorsze dni. Johnny Depp też mógł tak pomyśleć i spuścić nieco z tonu, kolejny raz wcielając się w postać kapitana. Niby Jack jest sobą, ekscentrycznym, improwizującym w biegu kapitanem, ale brak mu błysku w oku i złodziejskiego uśmieszku. Czyżby to tęsknota za Czarną Perłą? Kolejną kluczową postacią jest kpt. Hector Barbossa. Pirat, który stał się korsarzem pod brytyjską flagą. Geoffrey Rush kolejny raz kradnie nieco przedstawienia dla siebie w taki sposób, że trudno byłoby wyobrazić sobie kolejną morską wyprawę bez niego. Czarnobrody i jego córka Angelica (Ian McShane i Penelope Cruz) niby nakręcają całą fabułę, ale gdyby nagle ich zabrakło, akcja mogłaby toczyć się dalej. Nawet wątek pięknej syreny nie ratuje opowieści. Ciągle czekamy na więcej. Piracka załogo Czarnej Perły, gdzie jesteś?

Mimo niedociągnięć, niedosytu pięknych krajobrazów, morza i słońca film się broni. Piracką przygodę starają się podtrzymać  zarówno pierwszy, jak i drugi kapitan Czarnej Perły. Kolejny złowrogi pirat też znajduje dla siebie miejsce, a Angelica dobrze wypełnia w filmie kobiecą rolę główną. Mimo rozczarowania podczas seansu, a chwilami nawet znużenia, wystarczyły sceny końcowe. Piaszczyste plaże pełne słońca, błękitna woda oraz Barbossa w pirackim kapeluszu - ja to kupuję. Jestem pewna, że inni też. I że tak jak i ja, wiele osób będzie z niecierpliwością czekać na wieści o kolejnej części. Bo czy można nie czekać na kolejne przygody Jacka Sparrowa? Przepraszam, kapitana Jacka Sparrowa.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Reżyserzy od zawsze byli kluczowi przy produkcji filmów. Bez nich żadne widowisko nie miałoby szansy... czytaj więcej
Trzy pierwsze części "Piratów z Karaibów" były jednymi z nielicznych w XXI w. produkcji, które osiągnęły... czytaj więcej
Anthony Hopkins chyba już zawsze będzie kojarzony z rolą Hannibala Lectera w "Milczeniu owiec". Marlona... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones