Adrenalina i napięcie stanowią główny problem nowego obrazu Eastwooda. Bo akcji mamy tu dużo, miny, samobójców, samochody pułapki czy pojedynek snajperski na bardzo duży dystans. Problem w tym, że ogląda się to zupełnie bez emocji , bez pazura, bez klimatu. Sceny batalistyczne przemijają jedna za drugą, przerywane urywkami obyczajowymi z życia bohatera, a temperatura kompletnie się nie podnosi, cały czas będąc co najwyżej pokojowa i to w niezbyt upalny dzień.
więcej